środa, 14 kwietnia 2010

STOP dla bitwy o Wawel

"Wawel nie dla Kaczyńskiego", "Kraków mówi NIE" takie hasła wzbudziły emocje nieprzystające do żałobnego nastroju ostatnich dni. Muszę przyznać, że i tak udało się politykom/komentatorom/dziennikarzom długo wytrzymać. Spokój i wyciszenie trwały niemal cztery doby.

Z mojej obserwacji wynika, że jako pierwszy w sprawie zabrał głos poseł Stefan Niesiołowski stwierdzając: pogrzeb na Wawelu to bardzo zła decyzja i choć nie chcę ze względu na panującą żałobę narodową o tym mówić, to muszę bo po pogrzebie będzie już za późno...

(Na zdjęciu Stefan Niesiołowski wraz z Jarosławem Kaczyńskim)


Dziwię się wszystkim, którzy wczoraj przyszli pod kurię by zaprotestować, którzy wczoraj i dziś udzielali się w apelach na portalach społecznościowych lub publicznie wypowiadali przeciwko pogrzebowi pary prezydenckiej na Wawelu. Niezależnie od ich opinii i przemyśleń poruszanie tej kwestii publicznie w obecnej chwili jest po pierwsze bezzasadne, a po drugie bolesne dla rodziny zmarłych. Sprawę kto decyduje o miejscu pochówku bliskiej osoby jasno tłumaczył dziś Piotr Semka - "kwestia pogrzebu jest sprawą wyłącznie pomiędzy rodziną, a gospodarzem katedry wawelskiej - kardynałem Stefanem Dziwiszem".

Czas na jakiekolwiek komentarze lub krytykę tej decyzji jeszcze nie nadszedł, wypada się wstrzymać przynajmniej do poniedziałku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz