26 kwietnia na antenie TVP1 wyświetlono film dokumentalny Ewy Stankiewicz "Solidarni 2010". Obraz powstał tuż po katastrofie prezydenckiego samolotu, a jego celem było uchwycenie atmosfery panującej pod pałacem prezydenckim oraz w trakcie pogrzebu w Krakowie.
Czy się udało? No... nie za bardzo, zresztą ocenę pozostawiam Wam.
(Dalsze części dostępne na YouTube)
Początkowo ten film mi nie przeszkadzał, ale kiedy przeczytałem dziś wywiad z autorką, postanowiłem jakoś zareagować. W rozmowie z Rzeczpospolitą Ewa Stankiewicz stwierdza: "To jest film o ludziach, którzy przyszli pod Pałac Prezydencki, a nie o polityce".
Skomentuję to jednym zdaniem. Film, w którym zgromadzeni pod pałacem ludzie odpowiadając na pytania reporterów używają zwrotów: "generał mgła", "premier Tusk ma krew na rękach", "znów zostaliśmy sprzedani" nie jest filmem o mnie, a ja pod pałac prezydencki również przyszedłem.
ps. Szkołę dokumentalistyki filmowej w takim wydaniu najlepiej komentuje poniższy film.
piątek, 30 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz