Pozwolę sobie opisać nieco powyższy wykres.Krzywa urodzeń zaczęła spadać w roku 1983, kiedy to Polska wyszła z wyżu demograficznego (przyrost w roku 1983 wynosił około 371 tys). Jak widzimy na powyższej ilustracji w roku 1990, przyrost naturalny wynosił już zaledwie160tys. Najniższy poziom przyrostu obserwujemy w latach 1999-2005 - tu pojawia się zjawisko ujemnego przyrostu naturalnego, czyli w prostych słowach łączna liczba Polaków maleje. Między 2006, a 2011 widzimy wyraźną poprawę i odbicie od ujemnego trendu przyrostu. Jednak słowo poprawa jest tu trochę na wyrost. Wspomniane 5 lat to efekt wejścia w odpowiedni wiek wyżu demograficznego z lat 1979-1985. Szczytowy przyrost na poziomie 40 tys z roku 2009 wydaje się bardzo mały w porównaniu do 371 tys z roku 1983. Jak widzimy trend dodatniego przyrostu właśnie się kończy, a krzywa urodzeń już niedługo zacznie pikować poważnie w dół, zdecydowanie poniżej krzywej zgonów. A jak to wszystko ma się do rynku nieruchomości? Przyrost ujemny to w efekcie mniejsza liczba klientów, mniejszy popyt i bardziej konkurencyjne oferty. Nie bez znaczenia będzie również sama śmiertelność, która gdy przewyższy liczbę urodzeń spowoduje znaczne zwiększenie dziedziczenia mieszkań w Polsce.
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Kiedy i dlaczego mieszkania stanieją jeszcze bardziej?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz